Michael Hughes - "Mali ludzie"

 Historia rozpoczyna się powoli, ale autor szybko zmienia miejsca, czas perspektywy. Wszystko jest tutaj zaskakujące, wymaga myślenia, kojarzenia faktów, pewnej znajomości historii. Cała książka jest wielką układanką, zarazem zagadką. Dopiero finał wyjaśnia zagadkę podróży w czasie. Tylko, czy o to chodzi?

 Według mnie autor zmaga się tutaj z ludzką wiarą, przekonaniami i różnym czasem, aby wykazać podobieństwa, ale również lęki towarzyszące człowiekowi przez wieki od narodzin. Alienacja i jedna osoba, na pozór zwykła, która jest godna powierzenia tajemnic przez Chrisa dziewczynie, która jest niewidoczna dla innych - Lucy. Jej wygląd i zachowanie krzyczą, aby ją zauważyć, ale każdy jest zamknięty we własnej enklawie. 

 "Mali ludzie" jest książką niezbyt łatwą w odbiorze, ale warto jej poświęcić czas. Pomysł nie jest nowatorski, ale autor obronił się swoim tekstem. Stara drewniana układanka, kupiona na targu staroci, na pozór jest bezwartościowa. Nie dla Chrisa. 

 Autor przemawia oczami wybitnych ludzi, którzy zapisali się złotymi zgłoskami na kartach historii. Czasami są to postacie negatywne, jak Kuba Rozpruwacz. Ci również funkcjonują w wiekowej tradycji.Na uwagę zasługuje język, który jest przystępny i mimo zawirowań czyta się w miarę dobrze. Bez wątpienia warto mieć książkę w swojej kolekcji. Miłośnicy starego Londynu nie będą zawiedzeni. 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...